Jednym z najpiękniejszych przeżyć w ostatnim czasie, był dla mnie koncert Bryana Adamsa.
By zrobić show, nie są potrzebne wymyślne stroje, czy też tancerze na scenie.
Jego niesamowity talent, głos, klasa i jeszcze raz klasa- to wszystko wystarczyło.
I zrobiło na mnie ogromne wrażenie :-)
Nie wiem, czy jakikolwiek koncert będzie w stanie przebić właśnie ten.
Mnóstwo wzruszeń i pięknych emocji sprawiło, że wydarzenie to postawiłam na piedestale swoich pozytywnych doznań :-)
Achhh... :-)
Często wracam do nagranych w telefonie filmików, by przeżyć to jeszcze raz.
Fragment jednego z nich:
Tego się nie da opisać, tam po prostu trzeba być! :-)
Ps. Mam nadzieję że wszystko dobrze się wyświetla, bo piszę z telefonu, chyba cierpię na bezsenność :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz